Stanowisko Kościoła Zielonoświątkowego (opracowane przez Assemblies of God, Zbory Boże w USA)
Rozprzestrzenianie się wschodnich religii i okultyzmu w Ameryce przyniosło ze sobą wzrost przypadków opętania demonicznego, które były podobne do tych, o jakich mówili misjonarze pracujący na polach misyjnych za granicą. Bardzo często brakowało nauczania w tej dziedzinie. Wielu uważało, że wystarczy głosić Chrystusa, a demony uciekną.
Jednak Nowy Testament zaleca coś więcej niż tylko nakaz głoszenia Chrystusa. Stanowczo ostrzega przed wrogiem naszych dusz i pokazuje, że demony nie powinny być traktowane w sposób lekceważący. Podkreśla także, że uwolnienie jest możliwe poprzez „palec Boży”, moc Ducha Świętego i imię Jezusa Chrystusa.
Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że zwracając uwagę na zaniedbany element doktryny, można dojść do skrajności, która rozminie się z intencją Pisma. Możliwe staje się także takie odejście od tematu, że wcześniej lekceważona doktryna staje się głównym tematem służby. Coś takiego dzieje się w przypadku osób, które zaczynają się fascynować tematem demonologii. Popadają oni w pułapkę poświęcania większości swojej uwagi temu tematowi. Im więcej demonów wypędzą, tym więcej, wydaje się, jest do wypędzenia a reszta aspektów służby jest praktycznie ignorowana.
Ta tendencja do zajmowania się bardziej wypędzaniem demonów niż wywyższaniem Chrystusa, wydaje się sprzeczna z równowagą zawartą w Piśmie Świętym. Również, wydaje się, że nie ma podstaw biblijnych do zajmowania się, towarzyszącym wyganianiu demonów zewnętrznym znakom, takim jak wymiotowanie różnych substancji (nie zapominajmy, że demony są istotami duchowymi). W jedynym przypadku gdzie mowa jest o toczeniu piany z ust, Pismo wyjaśnia, że był to stały sposób zachowania człowieka zanim demon został wypędzony, a nie fenomen towarzyszący egzorcyzmowi.
Jednym z godnych ubolewania efektów ubocznych niebiblijnego, nadmiernego zainteresowania demonologią jest to, że biblijne nauczanie traci reputację. To właśnie było efektem tzw. „czarów” w XVI i XVII-to wiecznej Anglii i w XVII wieku w Ameryce. W Anglii donoszono o przypadkach gdzie dzieci wymiotowały przedmioty, co miało być dowodem na to, że złe duchy posiadły ich ciała.
Później, w 1692 roku Cotton Mathler, znakomity bostoński kaznodzieja, uhonorowany absolwent Harvardu, podburzył mieszkańców Salemu w stanie Massachusetts przeciwko „czarownicom”. Dziewiętnaście osób zostało powieszonych a sto pięćdziesiąt uwięzionych, na podstawie zeznań dzieci, które uznano za opętane ( być może zostały one sprowokowane przez demona kłamstwa, ale mogą być też inne wyjaśnienia). W obecności oskarżonych „dostawały szału” i popadały w trans. W tym stanie, wskazywały po imieniu osoby, które miały być odpowiedzialne za ich „cierpienie”.
Mimo, że wielu oskarżonych okazywało ducha i wiarę godną chrześcijańskich męczenników, sędziowie, którzy byli ludźmi prawymi, uznali ich winnymi. Rezultatem tych publicznych procesów, było odwrócenie się Amerykanów od tego, co nadnaturalne i uznanie wszystkiego, co Biblia naucza na temat Szatana i złych duchów za przesąd.
Wydaje się, że ważną rzeczą jest nie pozwolić, by Szatan zwodził Bożych ludzi poprzez takie skoncentrowanie na demonach czy złych duchach, które wykracza poza jasne nauczanie zawarte w Biblii i wywołuje reakcję odwrócenia się od wszystkiego, co nadnaturalne i powstrzymuje dzieło Boże.
Bycie ostrożnym, jednakże, nie oznacza, że powinniśmy lekko traktować zagadnienie demonologii. Biblia wyraźnie rozpoznaje zarówno działalność demonów jak i ich wielką liczbę. Jest to nawet bardziej ewidentne kiedy rozpoznamy, że słowo diabły używane w potocznym języku tak naprawdę oznacza demony. W istocie, słowo diabeł (gr. diabolos, „oszczerca”) jest odpowiednie tylko dla Szatana. Nie mówimy oczywiście, że diabeł nie działa poprzez demony. Szatan jest istotą stworzoną, skończonym (osobowym) duchem i nie jest wszechobecny. On działa poprzez demony rozrzucone po różnych częściach świata. Działalność Jezusa związana z wypędzaniem demonów była w każdym razie częścią Jego służby uzdrawiania ludzi gnębionych, będących pod władzą (wykorzystywanych, zdominowanych, pod rządami tyranii) diabła (Dz 10,38).
Zatem pytanie, które się pojawia nie dotyczy tego, czy demony działają w dzisiejszych czasach, tylko czy narodzeni na nowo chrześcijanie mogą być opętani demonicznie, posiadać demona, czy potrzebować, aby inni wyganiali z nich demony. Czy Duch Święty i demon mogą zamieszkiwać tę samą świątynię? Czyż nasze ciała nie są świątynią Ducha Świętego?
Większość dawnych pisarzy twierdzi, że prawdziwi chrześcijanie nie mogą być opętani lub zamieszkani przez demona. Przykładem jest John L. Nevius, misjonarz prezbiteriański, który spędził prawie czterdzieści lat w Chinach, który widział wiele przypadków opętania demonicznego, ale nigdy pomiędzy chrześcijanami. Odkrył, że demony nie chcą przebywać w obecności prawdziwych chrześcijan (J.L. Nevius, Demon Possession, Grand Rapids).
Jeden z pierwszych misjonarzy zielonoświątkowych Victor Plymire, miał podobne spostrzeżenia z Tybetu. Odkrył także, że nie łatwo było czcicielom demonów sprawić, by demony ich posiadły.
Bardziej współcześni pisarze z różnych denominacji zajmują odmienne stanowisko. M.H.Nelson, doktor medycyny, przytacza wiele przykładów dotyczących chrześcijan cierpiących z powodu opętania demonicznego. Sugeruje jednakże, że niektórzy z nich mogli być w stanie buntu przeciwko Bogu. (Jak się wydaje, wierzy on w wieczną pewność zbawienia i wciąż nazywa tych buntowników chrześcijanami). Idzie jednak dalej mówiąc, że jakkolwiek demon może uzyskać wpływ na umysł i ciało chrześcijanina, jest rzeczą bardzo wątpliwą, aby demon mógł posiąść ciało chrześcijanina (M.H. Nelson, Why Christians Crack Up, Chicago: Moody Press, 1960, ss. 76,77).
Inni uważają, że w chrześcijaninie może przebywać demon, zajmuje on jego ciało, ale nie może posiąść wewnętrznego człowieka. Ten pogląd wydaje się być w opozycji do biblijnego poglądu na ciało, jako świątynię Ducha Świętego. To także wydaje się sprzeczne z biblijnym poglądem na jedność ciała, duszy i ducha w sferze odpowiedzialności. Podział osoby na różne aspekty jest pogańską ideą. Jeśli demon wchodzi w jakikolwiek obszar ciała czy umysłu (czy postawy) – wchodzi w ciebie!
Wielu chrześcijan doświadczyło Bożego uwolnienia z problemów i uwierzyło, że zostali uwolnieni z opętania demonicznego. Musimy jednak sprawdzić w Piśmie, czy taka interpretacja tego co się stało jest zgodna z tym, czego naucza Biblia.
Niektórzy, na przykład, uczą, że skoro Biblia mówi o duchu bojaźni, każde uwolnienie z lęku musi być wypędzeniem złego ducha czy demona lęku. Jednak badając ten fragment (2 Tm 1, 7) widzimy, że mówi on także o duchu mocy, miłości i rozsądku czy samokontroli. Jeśli będziemy interpretować lęk, jako złego ducha, który musi zostać wypędzony, tym samym, musimy zaprosić trzy dobre duchy, aby w nas weszły.
Błąd takiego myślenia jest oczywisty. Miłość i samokontrola są owocami Ducha Świętego w naszym życiu. Duch miłości czy samokontroli jest rozumiany, jako postawa, która wynika z naszego współdziałania z Duchem Świętym.
W rzeczywistości słowo duch w wielu przypadkach oznacza postawę, skłonność lub usposobienie. Dawid mówił o złamanym duchu (Ps 51,17); Salomon o pokornym duchu ( Prz 16, 19); Paweł nie chciał przyjść z rózgą, ale z miłością i duchem łagodności (1 Kor 4,21). Piotr mówił o przyozdabianiu serca nieprzemijającym darem łagodnego i cichego ducha (1 P 3,4), co w rzeczywistości oznacza łagodne usposobienie. Jest to zgodne z używaniem słowa duch dla określenia swojego ducha i jego ekspresji (Ag 1,14; Dz 17, 16; 1 Kor 2,11, itp.).
Zatem, pomimo tego, że treść wskazuje na istnienie niezależnych bytów duchowych, najlepiej uznać większość wyrażeń, takich jak: wyniosły, pyszny duch, porywczy duch, duch bezczynności, duch zazdrości itp., jako grzeszną skłonność albo pożądanie ciała (Ga 6), nie zaś demony.
Poważnym niebezpieczeństwem w potraktowaniu grzesznej skłonności jako demonów jest to, że osoba może nie czuć się odpowiedzialna za swoje czyny i konieczność pokuty nie jest wymagana. Tak naprawdę, Biblia wzywa człowieka by pokutował z powodu tych rzeczy i wyzbywał się takiej postawy. Ten konflikt, który w nas się toczy nie jest pomiędzy Duchem Świętym i demonami, ale pomiędzy przebywającym w nas Duchem Świętym i ciałem (którym jest zmysłowa część, która dąży do grzechu).
Kiedy słowo duch jest używane w kontekście demonów, Biblia mówi o złym lub nieczystym duchu. Czasem te słowa są użyte razem, na przykład „nieczysty duch, demon” (Łk 4,33).
W wielu przypadkach te demony powodowały choroby. Jednak Nowy Testament nie przypisuje każdej choroby demonom czy złym duchom. Co więcej, wiele fragmentów czyni wyraźne rozróżnienie między chorobami, które nie są wywołane przez demony i tymi, które są (Mt 8,16; 4,24; 9,32,33; 10,1; Mk 1,32; 3,15; Łk 6,17,18; 9,1, itp.).
W żadnym z tych przykładów, nic nie wskazuje na to, żeby choroby z przyczyn demonicznych dotykały ludzi we właściwej relacji z Bogiem. Musimy także pamiętać, że wszystkie te przykłady miały miejsce przed dniem Zielonych Świąt.
Słowo daimonizomai, bycie opętanym przez demona lub jak tłumaczą inni, bycie zdemonizowanym, we władaniu demona, nie jest takie powszechne. Jest użyte jako czasownik tylko raz, w przypadku dziewczyny kananejskiej, która była „owładnięta przez demona” lub okrutnie dręczona przez demona. W każdym innym fragmencie jest użyty imiesłów, który należałoby tłumaczyć jako: demoniczny ( Mt 8,28,33; 9,32; 12,22; Łk 8,35; Mk 5,15-18). I znów, w żadnym z przypadków osób zdemonizowanych czy opętanych przez demona nie było takich, które byłyby we właściwej relacji z Bogiem. W większości przypadków osoby te cierpiały dotkliwe męczarnie i dramatyczną zmianę osobowości.
Kolejnym problemem związanym z poglądem, że demon może opanować, opętać chrześcijanina jest to, że niszczy on wiarę i osłabia pojęcie Boga i zbawienia, które On daje. Bóg jest naszym Ojcem. On „nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do królestwa Syna swego umiłowanego” (Kol.1,13). „Niegdyś” chodziliśmy „według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych” (Ef.2,2). Ale teraz Bóg poprzez swoją miłość zbawił nas i uczynił nas „współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef.2,19). Wydaje się sprzecznością by demony mogły zamieszkiwać nasze ciała teraz, kiedy nasze ciała są świątyniami Ducha Świętego.
Kiedyś byliśmy sługami grzechu (Rz.6,17), ale teraz jesteśmy wolni by żyć dla Chrystusa. Oczywiście wciąż możemy grzeszyć, ale kiedy wierzący grzeszy, jest to jego wybór, wybór jego woli a nie skutek opętania przez demona. List do Rzymian wzywa nie do wypędzania demonów, ale do uczynków wiary, poprzez które stajemy się tym, kim jesteśmy.
Taki stan rzeczy, że chrześcijanin ma demona wprowadzałby podział, któremu zaprzeczył Jezus. Faryzeusze próbowali powiedzieć, że Jezus wypędza demony przez Belzebuba, księcia demonów (Mt. 12,24). Wydawało im się, że królestwo Szatana może być podzielone przeciwko sobie. Jezus się temu sprzeciwił. Łk 11,21-22 i dalej daje do zrozumienia, że Jezus związał Szatana, jeśli chodzi o moc Szatana by zniewolić wierzącego. Tylko wtedy, gdy demon powraca i widzi, że dom jest pusty, może wrócić ( Łk 11,24-26).
Koncepcja, która mówi, że prawdziwie wierzący człowiek może być zamieszkany przez demona niszczy także biblijne pojęcie zbawienia i pokoju. Może to powodować straszny lęk, kiedy chrześcijanin zacznie się zastanawiać jaki kolejny demon może go nawiedzić. Takie myślenie jest sprzeczne z wolnością, o jakiej zapewnia nas Biblia, że ją mamy. Pierwsi chrześcijanie nie mieli takiego lęku, ani też Kościół drugiego wieku.
Hermas, około roku 139 napisał znaczącą chrześcijańską książkę pt. „Pasterz”, gdzie sprzeciwiał się zepsuciu i zachęcał do chrześcijańskiej cnoty.
W książce tej mówi również o złych duchach, które mogły żyć i panować w osobach, ale zaprzecza by Duch Święty mógł żyć w tej samej osobie razem ze złymi duchami.
Pismo Święte jest pełne obietnic i zapewnień dla ludzi wierzących. „Większy jest ten, który jest w was, aniżeli ten, który jest w świecie”(1 J 4,4). Wierzący to człowiek, który jest wyzwolony z mocy diabła. To jest fundament. Niektórzy wskazują na Ananiasza i Safirę jako wyjątki, ale Ananiasz albo porzucił wiarę zanim Szatan napełnił jego serce, by skłamać Duchowi Świętemu lub on i jego żona byli między tymi, którzy dołączyli się do kościoła sami z siebie bardziej niż przez Ducha (Dz 5,13-14). Jakkolwiek, w tym czasie nie byli oni praktykującymi chrześcijanami.
Wydaje się oczywiste, że termin opętany nie powinien być używany w odniesieniu do prawdziwych chrześcijan. To, na co wskazuje Biblia, to że Szatan i jego kohorty są zewnętrznymi wrogami. Jesteśmy w stanie wojny przeciwko siłom Szatana i poszukują one okazji, by nas zaatakować (Ef 6,12). Biblia kładzie nacisk na otoczenie, z którym musimy się mierzyć. Nigdy nie jesteśmy wzywani, by szukać kogoś, by wypędził z nas demony. One są na zewnątrz, atakują nas, kuszą, ale nie biorą w posiadanie. Wezwanie jest byśmy byli czujni, przywdziali zbroję i przyjmowali chrześcijańską postawę (Ef 6,10-18; 1P 5,8-9; 2 Kor 10,3-6).
Jezus pokonał Szatana cytując Słowo (Mt. 4). My także musimy stanąć, oprzeć się na Bożym Słowie i przeciwstawić się Szatanowi i jego demonom w wierze (1 P 5,8-9; Jk 4,7). Wtedy tarcza wiary zgasi wszelkie ogniste pociski złego (Ef 6,16). (Tutaj widzimy, że tak jak Boże wyzwolenie czasem przychodzi przez aniołów, tak ataki Szatana przychodzą poprzez demony lub tych, którzy są przez niego opętani.)
To, że atak przychodzi z zewnątrz widzimy w przypadku Hioba; także w przypadku Pawła i jego ciernia w ciele, który jest nazwany wysłannikiem (lub aniołem- greckie anggelos) szatana, który jest wysłany by go policzkować (bić lub uderzać go pięścią). (2 Kor 12,7). Paweł prosił Pana trzy razy, by on (wysłannik szatana) został usunięty (dosłownie „trzymał się od niego z daleka”), ale Bóg odmówił i powiedział, że Jego łaska jest wystarczająca. W rezultacie Paweł nauczył się polegać na Bogu w swoich słabościach, oskarżeniach czy niebezpieczeństwie. Biblia nie mówi o tym, czy wysłannik Szatana był demonem, chorobą czy człowiekiem. W tej chwili nie to jest istotne. Atak, policzkowanie było z zewnątrz i Paweł chciał, by zostało powstrzymane, a nie wypędzone. Zauważamy również, że Paweł widzi w sobie i w nas żywą obecność Chrystusa, jako jedyną nadzieję (Kol 1,2, 29).
Wierzymy także, że dar rozpoznawania duchów jest dany w celu rozpoznawania ducha, który może motywować ludzi, którzy nie są napełnieni Duchem Świętym, a nie rozpoznawania przypuszczalnych demonów w wierzących. Jeśli prawda pozostaje w nas, my pozostajemy w Synu i Ojcu (1 J 2, 24). Tylko wtedy, gdy jesteśmy odcięci z krzewu winnego i odrzuceni, jako martwe gałęzie, Szatan czy jego demony mogą po nas sięgnąć. Nasze zbawienie, odkupienie jest zbawieniem całego człowieka. Całkowita cena została zapłacona.
Przeciwnicy Chrystusa oskarżali go o to, że ma demona. Właśnie taki wyrafinowany podstęp diabła, sprawia, że szczerzy ludzie oskarżają innych chrześcijan o to, że są opętani przez demona. Podkreślmy to wyraźnie, bywają uwolnienia, ale nazywanie ich uwolnieniami od demonicznego opętania jest niebiblijne.